Łatwo stracić kontrolę nad długiem publicznym
Do momentu bankructwa Grecji wydawało się, że rządy mogą bez żadnych ograniczeń rozdawać przywileje i zatrudniać w sektorze państwowym kolejne osoby. W Grecji doszło do tego, że połowa dorosłej, pracującej ludności miała pracę od rządu, a druga połowa musiała zapracować na siebie – na swoje rodziny i na tych, którzy pracowali dla rządu. To spowodowało, że Grecja stała się bankrutem i do lipca roku 2022 miała 12-letni zarząd komisaryczny. Rząd Grecji nie mógł podejmować samodzielnie decyzji finansowych. Okazało się też, że papiery dłużne takiego państwa są niewiele warte. Wcześniej uważano, że obligacje rządowe nie mają ryzyka, ale rząd Grecji pokazał, że jest inaczej.
– Nie ma możliwości rozdawania bez ograniczeń i w dodatku cały czas się zadłużając. Jak pokazuje przykład państwa greckiego – budowanie dobrobytu nawet wybranych przez rząd grup obywateli, grup społecznych czy zawodowych prędzej czy później się kończy i prowadzi niestety do bankructwa całego państwa – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Andrzej Sadowski, Prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Przy takiej polityce nie wystarczy tylko zatrzymać finansowanie uprzywilejowanych grup. Dlatego grecka lekcja powinna nas uczyć, że nie ma niewyczerpanych zasobów pieniądza. Nawet jeśli wbrew pozorom się je drukuje, to nie zyskają one wartości. Mogą wyłącznie stracić – więc puste drukowanie jest ślepą drogą prowadzącą do długu. Tak można wygenerować dług nie do spłacenia przez najbliższe stulecie, prowadząc co gorsza do utraty suwerenności. Bo zadłużanie państwa w sposób niemożliwy do spłacenia o przewidywalnym czasie prowadzi również do utraty suwerenności, a nawet niepodległości, która będzie już tylko czysto formalnym statusem – wskazuje Sadowski.