Szewczak: KNF powinien zapobiegać aferom sektora finansowego
Banki zdecydowanie są winne patologiom w sektorze bankowości, a także w wielu innych aspektach na świecie. Istnieje ryzyko zagrożenia kolejnym kryzysem finansowo-gospodarczym z powodu nieodpowiedzialnych działań wielkich banków, nacechowanych chęcią megaspekulacji, chciwości i braku kalkulacji ryzyka.Taka sama sytuacja miała miejsce w Polsce. Problem w tym, że banki nie są jedynym winnym w tej sprawie. Większą winę ponoszą instytucje publiczne i my jako obywatele powinniśmy mieć do nich pretensje. W szczególności chodzi tutaj o instytucje nadzoru nad rynkiem finansowym. One odpowiadają za dopuszczenie do obecności na polskim rynku toksycznych produktów jak choćby tzw. kredyty frankowe.
– Dla mnie to nie są kredyty w rozumieniu artykułu 69 Prawa bankowego, ani nie są one walutowe – powiedział agencji eNewsroom.pl Janusz Szewczak, poseł na Sejm RP – Żaden obywatel i deweloper żadnych franków do ręki, czy na konto nie dostał. To jest pytanie fundamentalne i ustrojowe: dlaczego ten nadzór nad bankami przez ponad 20 lat był nadzorem w dużej mierze fikcyjnym? Prócz kredytów frankowych, mamy aferę polisolokat, czyli ubezpieczeń z funduszem kapitałowym, gdzie 3 miliony ludzi zostało złapanych w tą pułapkę i oszukanych na prawie 50 miliardów złotych. Mamy nierozwiązany do dzisiaj problem tzw. opcji walutowych dla przedsiębiorstw, gdzie nadal toczą się procesy i straty wynoszą przynajmniej kilkadziesiąt miliardów złotych. Moim zdaniem, kwestie sporne dotyczą również ubezpieczenia niskiego wkładu własnego przy kredytach. Państwo musi się zdecydować czy chce chronić interesy i portfele własnych obywateli, czy też dbać o bilanse i zyski banków w Polsce, które w dużej mierze są zagraniczne. Dla wszystkich pieniędzy nie wystarczy. Skutecznym, dobrym i silnym państwem możemy nazwać takie państwo, które jest w stanie przeciwstawić się lobby różnego rodzaju, w tym lobby bankowemu. Jeśli nie potrafi, to wciąż pozostanie państwem teoretycznym – podkreśla Szewczak.