logo eNewsroom
Radosław Markowski
profesor nauk społecznych
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Karać czy nagradzać? Co buduje porozumienie społeczne?

Komunikacja między różnymi grupami społecznymi, w tym wiekowymi, jest skomplikowana. Przestrzegam tylko przed tym, że uniwersalnych recept nie ma — ludzi różnią różne grupy społeczne i różne kraje. Na przykład komunikacja międzygeneracyjna bywa zaskakująco dobra w krajach południa Europy, gdzie struktura gospodarcza opiera się na rodzinnych biznesach, hotelach, restauracjach i turystyce, w których od dziadka przez ojca po młodego wnuka wszyscy kooperują. Widać to choćby w restauracjach - oni chodzą razem na kolację. Pewnie ich komunikacja jest dobra dlatego, że mają wspólnotę interesu.

- W Polsce też w pewnych zawodach, takich jak prawnicy czy lekarze, można odnaleźć podobną wspólnotę profesjonalnych zainteresowań. Też pochodzę z rodziny, gdzie moja matka była profesorem nauk społecznych i pewnie mieliśmy lepszą możliwość komunikowania się o sprawach ogólnych, bo konflikt między pokoleniami czy niezdolność do dogadania się nie polega zawsze na tym, że chodzi o zewnętrzne sprawy typu głosowanie czy spędzanie czasu wolnego - powiedział serwisowi eNewsroom Radosław Markowski profesor nauk społecznych. - Często chodzi po prostu o to, że jest się wyposażonym w ten sam język i ten sam paradygmat - naukowy czy kulturowy - który stoi za rozmową. To na przykład obejmuje też kwestie etyczne: że pewnych rzeczy się nie robi, że istnieje pojęcie przyzwoitości i nieprzyzwoitości. Oczywiście nie tylko rodzina ma na to wpływ. To, jakimi obywatelami jesteśmy, zależy bardzo od instytucji politycznych i od tego, czy uda się przekonać obywateli - socjalizować młode pokolenie - do respektowania bazowych zasad. Mówię o kręgu kulturowym, wktórym mniejszości mają prawa, człowiek ma możliwość wyrażania własnych opinii, które nie muszą być mainstreamowe itd. W tym pomagają szkoły, organizacje dobrowolne, prawo i mechanizmy karania. Czasami zapominamy, że większe osiągnięcia społeczne opierały się nie tylko na zachętach, ale też na sankcjach, na „kiju”,  karano za dewiacje i patologiczne zachowania. Dziś w naszej kulturze być może brakuje trochę tego rygoru, żeby egzekwować zachowania, które wykraczają poza normę tego, co jesteśmy w stanie tolerować - skonstatował prof. Radosław Markowski. 

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij