
ekspert ekonomiczny Konfederacja Lewiatan
Finansowanie gospodarek przez zadłużenie nie ma jednej uniwersalnej granicy – dużo zależy od siły i wiarygodności danego państwa oraz od stopy procentowej obligacji, które musi płacić. Przykłady są różne: Japonia od lat utrzymuje wysoki dług – ponad 250% PKB, a wiele czołowych gospodarek europejskich ma zadłużenie przekraczające 100% PKB i nadal funkcjonuje bez oznak natychmiastowego kryzysu. Wysokie zadłużenie jednak zwykle spowalnia wzrost – widać to m.in. we Włoszech, gdzie przy poziomie długu powyżej 140% PKB prognozy wzrostu są niskie. Inny scenariusz pokazała Grecja, której niska wiarygodność wymagała dużej pomocy międzynarodowej i długo utrzymywała ograniczenia w dostępie do rynków finansowych. Z punktu widzenia ryzyka – Europa w najbliższym czasie może być bardziej narażona na kryzysy energetyczne lub geopolityczne niż na jednoczesny, skoordynowany kryzys zadłużeniowy wszystkich dużych gospodarek. Dla Polski kluczowe będzie utrzymanie zaufania rynków przez odpowiedzialną politykę fiskalną, inwestowanie w produktywność oraz przygotowanie planów awaryjnych na wypadek zewnętrznych szoków – tylko to pozwoli zachować stabilność, nawet jeśli poziom długu będzie się zwiększał.
– Odpowiedź na pytanie czy grozi nam kryzys finansowy brzmi: to zależy – od kondycji gospodarki, jej wiarygodności oraz od polityki fiskalnej i monetarnej – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan. – W przypadku Polski wskaźniki zadłużenia według metodologii europejskiej są nadal relatywnie umiarkowane w porównaniu z niektórymi krajami UE, ale mamy dodatkowe ograniczenia konstytucyjne. Konstytucja z 1997 r. przewiduje progi ostrożnościowe, których przekroczenie ogranicza pole manewru budżetowego – przy określonych poziomach długu wchodzą mechanizmy nakładające fiskalne restrykcje, co zmusza do zacieśniania polityki budżetowej. Według prognoz zbliżamy się do tych progów – to oznacza, że przestrzeń na dalsze masowe zadłużanie jest ograniczona i decyzje budżetowe będą musiały uwzględniać konieczność stabilizacji finansów publicznych. W praktyce oznacza to balansowanie: z jednej strony można się zadłużać, jeśli gospodarka jest silna i inwestycje przynoszą wzrost, z drugiej – zbyt wysoki dług osłabia wiarygodność i zwiększa koszty obsługi zadłużenia – prognozuje Mariusz Zielonka.