logo eNewsroom
Marek Wąsiński
kierownik zespołu handlu zagranicznego w Polskim Instytucie Ekonomicznym
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Ochrona rynku czy podwyżka cen? Bilans polityki celnej USA

Donald Trump stawia na ochronę przemysłu USA, sięgając po narzędzia polityki celnej. Dotąd polityka handlowa amerykańskich administracji miała przede wszystkim na celu zwiększanie efektywności gospodarki przez korzystanie z komparatywnych przewag. Wprowadzanie barier celnych zmniejsza tę efektywność – skutkiem mogą być wyższe ceny w USA – ale równocześnie stwarza okazję dla krajowych producentów do lepszego zaopatrzenia rynku wewnętrznego. Cła są też wykorzystywane jako instrument nacisku i negocjacji. W ostatnich miesiącach groźba nałożenia stawek celnych skłoniła partnerów handlowych do ustępstw i do częściowego otwarcia rynków. W efekcie niektóre spory handlowe zostały rozładowane drogą porozumień, choć cena tej strategii to pogorszenie globalnej efektywności wymiany handlowej. Dla Unii Europejskiej istotne okazało się obniżenie proponowanej stawki celnej na samochody i części z 25% do 15% – to daje przestrzeń do konkurowania i zmniejsza potencjalne uderzenie w handel motoryzacyjny. Ogólnie jednak polityka taryfowa prowadzi do przesunięć geograficznych produkcji i może wymusić reorganizację łańcuchów dostaw – co dla części firm będzie szansą, a dla innych wyzwaniem.

– Skutki dla światowej gospodarki będą widoczne, ale raczej jako niewielkie spowolnienie wzrostu niż dramatyczny kryzys – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Marek Wąsiński, kierownik Zespołu Gospodarki Światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. – Gdy przełożymy to na Polskę nasze szacunki wskazują, że w krótkim horyzoncie PKB może być niższe o około 0,2% wobec scenariusza bez amerykańskich ceł. Nie jest to katastrofa makroekonomiczna, ale poszczególne branże odczują to mocniej. Sektory zależne od importowanych komponentów czy intensywnie uczestniczące w globalnych łańcuchach wartości mogą ponieść większe koszty – podczas, gdy producenci kierujący wyroby na rynek krajowy zyskają pewne korzyści konkurencyjne. W skrócie: stosowanie ceł jako narzędzia ochrony przemysłu ma krótkoterminowe zalety dla krajowych producentów, ale kosztem efektywności i potencjalnie nieznacznego spowolnienia wzrostu światowego. Dla Polski wpływ makro jest ograniczony, lecz konieczna jest gotowość sektorowa – dywersyfikacja dostaw, zwiększanie wartości dodanej w kraju oraz monitorowanie zmian w polityce handlowej partnerów – wskazuje Marek Wąsiński.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij