
właściciel i prezes Legii Warszawa
Obecnie piłka nożna staje się potężnym sektorem gospodarki, który musi być zarządzany według zasad rynkowych i reguł biznesowych. Warto więc podkreślić, że wiele z tych reguł, które dotyczą funkcjonowania normalnych przedsiębiorstw, powinno obowiązywać także w świecie sportu. W odróżnieniu od innych branż, gdzie decyzje podejmowane są z myślą o przyszłości, w piłce nożnej dominują szybkie rozstrzygnięcia i reakcje na wynik ostatniego meczu. Każdy mecz staje się sprawdzianem tego, czy podjęte działania były słuszne, czy nie, co utrudnia patrzenie dalej i budowanie stabilnej przyszłości. Menedżerowie klubów niejednokrotnie popadają w emocjonalne decyzje, które mogą odciągać od racjonalnego, długofalowego zarządzania.
– Pierwsze i najważniejsze jest to, że piłka nożna i związane z nią kluby sportowe coraz bardziej funkcjonują jako prawdziwy biznes. To nie jest już tylko pasja, które towarzyszą działalności klubów w ramach towarzystw sportowych czy społecznych. – powiedział serwisowi eNewsroom Dariusz Mioduski, Prezes Legii Warszawa. – Różnica polega jednak na tym, że mówimy tu o czymś, co nazywam „biznesem emocji”. To zupełnie inna skala i inny rodzaj działalności niż klasyczny biznes – oparty o emocje, pasję i zaangażowanie ludzi. Emocje te nie dotyczą tylko pracowników czy organizacji, ale przede wszystkim fanów, kibiców i wszystkich, którzy mają emocjonalny związek z klubem. I tu pojawia się kluczowa cecha: w piłce nożnej każdy jest przekonany, że wie lepiej niż ktoś, kto zarządza klubem i podejmuje strategiczne decyzje. Niektórzy uważają, że mają większą wiedzę, lepszy instynkt i znacznie bardziej rozumieją ten biznes. To sprawia, że piłkarski świat żyje w atmosferze emocji, rozmów i presji, które często utrudniają planowanie długoterminowe – zaznacza Dariusz Mioduski.