Nadal za mało kobiet w zarządach i radach nadzorczych

Polska jest niestety jednym z najgorszych krajów, jeżeli chodzi o udział w kobiet za rządach i radach nadzorczych. W innych krajach już dawno docenia się potencjał kobiet i nie potrzeba do tego unijnej dyrektywy. W większości europejskich krajów w zarządach i radach nadzorczych jest już około 40-50% kobiet, czyli więcej niż 30% wymaganych przez dyrektywę. Są też takie sfery życia, w których to kobiety dominują i też dobrze byłoby to zmienić. Przykładowo w edukacji – gdzie dzieci od żłobka do szkoły wyższej są uczone przez kobiety. Tymczasem ważne jest, żeby widzenie świata, wartości były pokazywane z obu stron. To się przekłada na całość społeczeństwa, na kulturę, na język. Zgodnie z badaniami te firmy, które mają przynajmniej jedną trzecią niedoreprezentowanej płci, mają dużo lepsze wyniki ekonomiczne, podejmują dużo lepsze decyzje biznesowe i są mniej narażone na ryzyko. To jest temat, który powinien być jak najszybciej zrealizowany – bo są kolejne poważne wyzwania i konieczność reagowania na nie.

– Kobiety przez całe lata były wykluczone ze struktur zarządzania. To nie dotyczy tylko biznesu, ale również i polityki. I w związku z tym, jeżeli oceniamy, że powinniśmy wprowadzić system, który dawałby takie same szanse, to trzeba teraz ten stracony czas nadgonić – powiedziała serwisowi eNewsroom.pl podczas EFNI 2024 Henryka Bochniarz, Przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan. – A patrzymy na to głównie z punktu widzenia ekonomicznego. Większość osób z wyższym wykształceniem w Polsce to są właśnie kobiety – bo to jest 64%. To ja się pytam, kto może sobie pozwolić na to, żeby marnować taki potencjał w tej sytuacji demograficznej, jaką mamy i w tej sytuacji na rynku pracy? Jeżeli chcemy wykonać kolejny skok gospodarczy – a rozumiem, że nam się to marzy, to po prostu trzeba zrobić wszystko, żeby kobiety miały coś do powiedzenia. I dlatego uważam, że w tej chwili to nasze zapóźnienie trzeba jak najszybciej wyrównać. Przede wszystkim dając dobry przykład w spółkach giełdowych i spółkach skarbu państwa. Dyrektywa jest bardzo jasna – mówi o tym, jakie powinny być parytety: jeśli chodzi o rady nadzorcze 40% zarząd, 33% – podsumowuje Henryka Bochniarz.