logo eNewsroom
Kamil Sobolewski
główny ekonomista Pracodawcy RP
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Imigracja jest potrzebna na polskim rynku pracy

W Polsce jest 22 miliony osób w wieku produkcyjnym, z tego pracuje 17 milionów. W tej grupie nieco ponad milion osób to imigranci. Niestety, osób w wieku produkcyjnym ubędzie z 22 milionów do mniej niż 14 milionów w ciągu najbliższych 35 lat. A to z kolei oznacza, że co roku Polska będzie tracić z rynku pracy tysiąc osób dziennie i tę lukę trzeba będzie zastąpić. To będą głównie osoby bez wyższego wykształcenia – nie eksperci, ale osoby wykonujące prostsze prace, np. w magazynie czy na linii produkcyjnej. Tam uderzy demograficzne tsunami i już dziś należy działać, aby w przyszłości uniknąć konsekwencji tej sytuacji. W Polsce w pokoleniu 55-65 lat tylko niecałe 17% osób ma wyższe wykształcenie. W połowie mniej licznym pokoleniu wchodzącym na rynek pracy – w wieku 25-35 lat – wyższym wykształceniem legitymuje się już 43% osób. A zatem Polska jest krajem wyjątkowym w skali świata pod względem ciągłego przyrostu liczby osób z wykształceniem wyższym.

– Coraz więcej jest wykształconych Polaków, a problemy demograficzne uderzają w ludzi, którzy wyższego wykształcenie nie mają. To jest prognoza, taka będzie przyszłość – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Kamil Sobolewski, główny ekonomista, Pracodawcy RP. – My pamiętamy to, co było 20 lat temu, kiedy bezrobocie w Polsce wynosiło 20% i były regiony, gdzie co trzeci człowiek szukający pracy nie mógł jej znaleźć. Wyobraźmy sobie, co będzie za 20 lat. Dlatego imigracja jest potrzebna z powodów ekonomicznych, żeby utrzymać komfort i poziom życia – ale jest też potrzebna z szeregu innych powodów społecznych. Jeśli imigracji nie będzie, stanie poprawa dobrobytu w Polsce – pojawią się duże grupy społeczne, na przykład seniorów, które będą miały coraz niższy poziom życia, pojawią się frustracje w społeczeństwie, populistyczne wybory polityczne i osłabienie bezpieczeństwa. Mogą pojawić się problemy z bezpieczeństwem wewnętrznym – bo społeczeństwo sfrustrowane, biedniejące, wkurzone jest bardziej podatne na ataki hybrydowe. A zatem gaśmy kryzys demograficzny – gaśmy ten pożar, zanim on wybuchnie, a nie dopiero wtedy, kiedy ogarnie cały kraj, bo później będzie trudniej – przestrzega Kamil Sobolewski.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij