Trzeba podnosić wymagania wobec organizacji przedsiębiorców
Reprezentacja pracodawców w każdym kraju powinna być silna. Ważny jest rozmiar organizacji pracodawców, ich zasoby i eksperci. Na poziomie ostatecznej debaty z rządzącymi jest to niezmiernie ważne. Z rządzącymi trzeba rozmawiać z pozycji statystycznej siły – czyli mocnych organizacji, które mają bazę składkową, zaplecze eksperckie i wysoką reprezentatywność. Jeśli na rynku będzie zbyt wiele organizacji pracodawców, to rozdrobnienie ułatwi życie rządzącym. Wówczas zawsze znajdzie się jedna z siedmiu, ośmiu czy dziewięciu organizacji, która potwierdzi zgłaszane pomysły – choć niekoniecznie będą to dobre rozwiązania dla gospodarki. W większości krajów europejskich liczba organizacji jest bardzo mała. I tylko takie konstruowanie rynku daje szansę na to, żeby przedsiębiorcy mieli mocne argumenty w zawsze trudnym dialogu z rządzącymi.
– Reprezentujemy firmy członkowskie po to, żeby głos przedsiębiorców się liczył. Dlatego nie może on być rozdrobniony – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Maciej Witucki, Prezydent Konfederacji Lewiatan. – Jestem absolutnie za wolnością stowarzyszenia się. Ale naszym mocnym postulatem jest to, żeby podnosić reprezentatywność – czyli kryteria reprezentatywności tych organizacji, które rozmawiają rządzącymi. Trzeba podnosić wymagania wobec nas i wobec innych organizacji. Bo tylko silne organizacje, które będą walczyły o większość członków, będą się liczyły. Będą miały zasoby, aby dbać o interesy przedsiębiorców. Dzisiaj organizacja taka, jak Lewiatan – to kilkudziesięciu ekspertów. I to jest minimalny zasób potrzebny do tego, żeby być skutecznym w dialogu legislacyjnym. Nie wystarczą argumenty szefów udzielających wywiadów – nawet w tak dobrych mediach, jak eNewsroom.pl. Musimy walczyć na argumenty ekspertów, którzy przygotowują legislacje. Dlatego uważamy, że obecnie reprezentatywność jest w Polsce zbyt łatwo przyznawana. Do Rady Dialogu Społecznego trafiają mało doświadczone organizacje. Nawet ja mógłbym jutro założyć organizację i szybko zadeklarować jej reprezentatywność. I jeszcze za trzy miesiące trafić do RDS – jako kolejna, dziewiąta, dziesiąta organizacja. Stąd apelujemy, aby kryteria były podnoszone – ale równocześnie z pełnym pozostawieniem konkurencyjności na tworzenie nowych pomysłów – podkreśla Maciej Witucki.