Polska gospodarka zagrożona?
Rok 2024 to będzie rok przejściowy w gospodarce. Z jednej strony kończą się programy finansowe – jak na przykład perspektywa finansowa Unii Europejskiej. Planowany wzrost gospodarczy będzie na poziomie 2,5-2,8%. Do tego dochodzi niepewność z powodu wojny przy polskiej granicy. Retoryka wojenna z jednej strony wzmacnia Polskę. Jednak z drugiej strony powtarzanie słowa ‘wojna’ powoduje, że nie rośnie zaufanie przedsiębiorców wobec przyszłości – więc nie rosną inwestycje prywatne. Ta obawa wojenna powoduje, że gospodarka cierpi. Nadal też aż 15% polskiej gospodarki oraz 40% polskiej giełdy zależy od decyzji politycznych. Zatem duża część polskiej gospodarki jest jeszcze rozchwiana.
– Mamy obecnie okres w sprzątania po 8 latach poprzednich rządów. Czas ustabilizowania się nowej władzy i nowej administracji. W związku z powyższym tego roku nie będzie można traktować jako punktu odniesienia gospodarczo – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Maciej Witucki, Prezydent Konfederacji Lewiatan. – Nie będzie to rok idealny. Na pewno musimy się zbroić i wzmacniać. Natomiast słowo wojna powtarzane zbyt często powoduje, że przedsiębiorcy boją się inwestować. Ważne jest też właściwe zarządzanie spółkami Skarbu Państwa. Zanim usłyszymy o długofalowych perspektywach czy strategiach największych spółek państwowych, pewnie jeszcze trochę czasu minie. To są dodatkowe elementy niepewności – element powodujący, że nie mamy jeszcze wizji i trendu na przyszłość. Nie pomagają również trendy europejskie – czyli to, że gospodarka niemiecka cały czas poszukuje pomysłu na rozwój, że Francja ma teraz duże problemy nie tylko gospodarcze, ale i polityczne. Więc dominuje niepewność – to jest chyba niestety kolejny rok z takim kluczowym słowem. Czego oczekujemy od rządu w tej sytuacji? Przede wszystkim, aby pojawił się wreszcie jasny kierunek polityki gospodarczej – podkreśla Maciej Witucki.