logo eNewsroom
Adrian Furgalski
prezes ZDG TOR
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Trzeba uratować PKP CARGO

Bardzo ważne jest, aby ratować PKP Cargo jako spółkę, ale istotne jest również wsparcie dla całego rynku – bo kolej towarowa cały czas niestety oddaje rynek na rzecz przewozów drogowych. Poprzedni rząd nie miał odpowiedzi co zrobić, żeby ratować segment przewozów kolejowych. Tymczasem recepty na rozwój przewozów kolejowych są przez rynek podawane. One dotyczą kosztów infrastruktury, kosztów dostępu, zwiększonych kosztów dla przewoźników drogowych. Jest wiele narzędzi, żeby kolej towarowa w Polsce zaczęła odzyskiwać swoje miejsce. Dlatego tak ważne jest, aby uratować polskiego przewoźnika PKP CARGO. Niestety zwolnienia do 30% załogi są koniecznością. Ważne zabezpieczenie dla pracowników stanowią porozumienia takie, jak z Polregio – które zaoferuje pracę do 300 osób, także maszynistów, bo to jest ten cenny zawód i deficytowy na polskim rynku. Ponadto 400 osób może dostać zatrudnienie w Intercity, a kolejne 300 osób w spółce Remtrak – która zajmuje się taborem. Takie porozumienia mogą być nadal podpisywane – bo są też przewoźnicy pasażerscy, samorządowi, którzy potrzebują dodatkowych załóg. Tego typu działania są podejmowane, żeby restrukturyzacja była jak najmniej bolesna. Po obniżeniu kosztów przyjdzie pora na odbudowę rynku.

– PKP CARGO to drugi przewoźnik towarowy w Europie, ale niestety jest to kolos na glinianych nogach. A teraz można powiedzieć, trup wypadł z szafy i widzimy, jak bardzo spółka była drenowana i niszczona przez osiem lat – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – To naprawdę są obiektywne dane. Można sprawdzić notowania GPW – w latach 2015-2024 spółka straciła około 90% wartości. Zadłużenie wzrosło do ponad pięciu miliardów. Jeśli popatrzymy w takie wskaźniki, jak masa przewożona na konkretnych odcinkach – osiem lat temu spółka miała 50-60% rynku. Dziś jest to poniżej 30%. Więc sytuacja jest bardzo zła i niestety – mówiąc bardzo prostym językiem – nie ma roboty dla tak dużej załogi, jak teraz – obejmującej 14 tys. ludzi. Więc jednym z pierwszych zadań w ramach szukania oszczędności jest niestety cięcie kosztów pracy – bo to jest numer jeden, jeżeli idzie o koszty spółki, około 16%. Ja największe pretensje mam do związków zawodowych, bo dzisiaj się nagle obudziły. Dzisiaj chcą strajkować, robią pikiety, chcą blokować tory. Pytam się, gdzie był przedstawiciel związków zawodowych, który jest w zarządzie PKP CARGO za niebagatelną kwotę ponad 40 tys. miesięcznie? Gdzie byli przedstawiciele związków zawodowych w Radzie Nadzorczej, czyli za przynajmniej 15 tys. zł miesięcznie? Dzisiaj takie krokodyle łzy, które są lane, są naprawdę nieszczere. Związki zawodowe popierały w ostatnich latach decyzje polityczne – także takie, jak słynna i chyba wszędzie opisywana decyzja byłego premiera Mateusza Morawieckiego, żeby rzucić kontrakty i zająć się tylko i wyłącznie przewożeniom węgla z portów. Do tego brak umiętności zarządzania spółką – co doprowadziło do obecnej, dramatycznej sytuacji spółki. Tę firmę trzeba uratować, bo ma strategiczne znaczenie dla państwa polskiego – podkreśla Adrian Furgalski.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij