Wyzwania dla nowego Parlamentu Europejskiego
Od 6 do 9 czerwca 2024 roku około 373 milionów Europejczyków pójdzie do urn. Wybiorą 720 członków przyszłego Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z unijnym aktem wyborczym wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się co pięć lat i trwają od czwartku do niedzieli. W 2024 roku odbędą się od czwartku 6 do niedzieli 9 czerwca. Zagłosują w nich obywatele ze wszystkich 27 państw członkowskich. Obywatele Holandii będą głosować jako pierwsi w czwartek 6 czerwca. W Irlandii wybory odbędą się w piątek 7 czerwca, a na Litwie, Malcie i Słowacji 8 czerwca. W Czechach lokale wyborcze będą otwarte w piątek i sobotę, a we Włoszech głosowanie odbędzie się w sobotę i niedzielę. Pozostałe 20 państw Unii (Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Litwa, Luksemburg, Niemcy, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowenia, Szwecja i Węgry) zagłosują w niedzielę 9 czerwca. Wyniki szacunkowe zostaną opublikowane w niedzielę wieczorem.
– Przyszły Parlament Europejski będzie musiał bardzo poważnie zająć się dwoma nowymi problemami. To jest problem bezpieczeństwa – tak, aby Unia Europejska czy Europa, także w ramach NATO – mogła wnieść większy wkład, kontrybuować bardziej w kwestii bezpieczeństwa naszego kontynentu, szczególnie, że zagrożenia są bezpośrednio, tuż za rogiem – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Marek Belka, poseł do Parlamentu Europejskiego. – Druga sprawa to jest kwestia migracji, właściwie nielegalnych migracji. Tutaj trzeba w sposób poważny podjąć tę kwestię – chyba w znacznie szerszy i głębszy niż w ramach paktu azylowego, który ostatnio budzi tak dużo emocji w Polsce. W przeciwnym razie Europa może zostać porwana przez swego rodzaju brunatną falę – przez ludzi ze skrajnej prawicy, którzy gotowi są wręcz strzelać do tych nieszczęśników czy to na granicy z Białorusią, czy to na wybrzeżach Morza Śródziemnego. To trzeba zrobić, bo bez tego Unia Europejska po prostu nie wykorzysta swojej szansy – wskazuje Marek Belka.