Czy grozi nam światowa katastrofa klimatyczna?
Świat coraz mocniej odczuwa efekty globalnego ocieplenia – przewidywanego w analizach, takich jak np. IPCC. Do tego dochodzi jeszcze zjawisko El Ninio – które podgrzewa atmosferę w naturalnym cyklu. Jednak wciąż jest nadzieja, że jeżeli zatrzymamy, a nawet cofniemy emisję gazów cieplarnianych – to po przejściu El Ninio nastąpi pewne ustabilizowanie. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że pewne zmiany są już nieodwracalne. Topnienie lodowców – zwłaszcza tych górskich – jest nie do odwrócenia w ciągu kilkudziesięciu, ani nawet kilkuset lat.
– Często pojawia się w mediach informacja, że grozi nam katastrofa klimatyczna, że nadchodzą ciężkie czasy. Ale trzeba sobie zdać sprawę, że ta katastrofa już się dzieje i że już nadeszły ciężkie czasy. Parafrazując stare powiedzenie, że dobrze to już było – można powiedzieć, że chłodno to już było – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Mikołaj Troczyński, specjalista zespołu zrównoważonego rozwoju Fundacji WWF Polska. – I czy przekroczyliśmy punkt zwrotny? Mam nadzieję, że nie. Bardzo ważne jest, aby nie stopniały lodowce biegunowe – zwłaszcza Arktyki, które topią się najszybciej. Dotyczy to także lodowców Antarktyki – ponieważ to spowodowałoby podniesienie poziomu mórz. I dramatyczny wzrost presji na tak zwaną migrację klimatyczną – która już w tej chwili ma miejsce, ale może mieć skalę nieporównywalnie większą, sięgającą dziesiątków, a nawet setek milionów ludzi – przewiduje Troczyński.