logo eNewsroom
Maciej Matysiak
ekspert Fundacji Stratpoints, wykładowca ANS Gniezno
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Polska nie musi obawiać się ataku Białorusi

Polska jest państwem flanki wschodniej, państwem NATO – więc wszelkie działania ze strony Białorusi, czy to będzie pogranicznik, żołnierz, szeregowy obywatel czy Wagnerowiec – będą działaniami tego państwa, za które ponosi ono odpowiedzialność. Białoruś, podobnie jak i Rosja, zdaje sobie z tego sprawę. Czy zatem jest się czego bać? Czy można sobie wyobrazić, że tak jak w Rosji, Wagnerowcy przyjadą i zaczną strzelać? Czy istnieje zagrożenie ze strony nawet 5 tysięcy Wagnerowców w stosunku do kraju, który ma liczną, sprawnie działającą armię? Obecnie w czasie konfliktu zbrojnego sytuacja jest bardzo dobrze monitorowana. Wiadomo, gdzie są obozowiska, jakie pojazdy się przemieszczają i generalnie Polska ma dobry wgląd w sytuację.

– Prowokacje oczywiście będą miały miejsce. Ma to na celu zastraszenie i wywołania reakcji czasami niewspółmiernych do zagrożenia – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints, wykładowca ANS Gniezno. – Białoruś nie jest bytem absolutnie samodzielnym i nie prowadzi zupełnie niezależnej polityki. Dlatego w tym zakresie jest zagrożeniem realnym. Na Białorusi są Wagnerowcy, stosowana jest też agresywna polityka w stosunku do Polski. No i są prowadzone także działania kinetyczne – chociażby wtargnięcie śmigłowców. Natomiast nie jest to zagrożenie, które mogłoby sprowadzić jakiekolwiek działania na terytorium Polski. Absolutnie nie musimy obawiać się tego, że przyjdzie tu grupa Wagnerowców – że przejdą przez granicę w konwoju i że zaczną strzelać – uspokaja Matysiak.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij