
ekonomista
Nie ma wątpliwości, że na Ukrainie przede wszystkim musi być odbudowana infrastruktura. Trzeba zacząć od infrastruktury krytycznej, potem infrastruktury służącej normalnemu życiu ludzi. Przed wojną Ukraina była jednym z najniżej rozwiniętych krajów Europy – mniej więcej dwu, trzykrotnie uboższym niż Polska. Co więcej, poziom ukraińskiego PKB na głowę mieszkańca był o 40% niższy niż przed rozpadem Związku Radzieckiego. W związku z tym, żeby Ukraina rzeczywiście zaczęła prosperować, musi się nie tylko odbudować – ale znacznie rozbudować, unowocześnić swoją gospodarkę. To wymaga bardzo głębokich reform. Oczywiście to jest ogromna praca i dbałość o to, by pieniądze były efektywnie wydawane. Ponadto trzeba stworzyć warunki do rozwoju. Stworzenie nowoczesnej gospodarki to jest zadanie dla Ukraińców.
– Na pewno trzeba będzie wyłożyć setki miliardów dolarów. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że to jest to samo zjawisko, które było w Iraku – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Witold Orłowski, ekonomista, Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Nawet jeśli zniszczeniu uległa infrastruktura np. warta miliard dolarów, to odbudowa jej będzie znacznie droższa. Wiemy, że ukraińska infrastruktura była w fatalnym stanie. I nie mam wątpliwości, że te pieniądze się znajdą. To cały czas nie oznacza, że Ukrainie będzie łatwo. Wiadomo, że w wielu krajach pieniądze pomocowe nie były wykorzystywane efektywnie. Korupcja, z której Ukraina nie tak dawno jeszcze była bardzo znana, może powodować, że będą wątpliwości jak wykorzystać te pieniądze w sposób prawidłowy. No i druga sprawa – infrastrukturę można oczywiście odbudować, ale odbudowa firm, działalności gospodarczej, to już jest wyzwanie, które muszą wziąć na swoje barki Ukraińcy. Oczywiście, że można tworzyć jak najlepsze warunki – na przykład członkostwo w Unii Europejskiej, dostęp do europejskiego rynku. I dlatego myślę, że trzeba bardzo, bardzo wielu reform na Ukrainie, aby to wyszło – zaznacza Orłowski.