logo eNewsroom
Adrian Furgalski
prezes ZDG TOR
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Transport zbiorowy mógłby być tańszy

Podwyżki cen biletów Intercity są zdecydowanie za wysokie jak na nasze warunki. Organizacje branżowe już kilka lat temu w rozmowach z Ministerstwem Infrastruktury czy Ministerstwem Finansów przedstawiały rozwiązania co zrobić, żeby pobudzić ruch kolejowy – ale też ruch w miastach, w transporcie zbiorowym. Niestety, nie ma co liczyć na nowe inwestycje kolejowe, bo nie ma środków europejskich i nie ma w zastępstwie żadnych środków krajowych. Rząd pod koniec roku przyjął nowy program budowy dróg o wartości prawie 300 miliardów złotych. Tymczasem kolej jest najbardziej ekologicznym środkiem transportu, najbardziej też bezpiecznym. Niestety, jeśli się nic nie wydarzy, to podwyżek cen biletów nie unikniemy także w tym roku. Niestety największym wygranym tej sytuacji jest samochód. Ta nierównowaga będzie się jeszcze bardziej pogłębiać, jeśli idzie o ceny.

– To, że mamy problem z drogim prądem dla całej naszej gospodarki, także dla gospodarstw indywidualnych, to wiemy nie od dziś. W jakiejś części kupujemy czas w roku bieżącym – bo przecież mamy rozmaite tarcze warte prawie 100 mld złotych: gazową, węglową, związaną z energią elektryczną. Ale pytanie co będzie w roku przyszłym? – powiedział serwisowi eNewsroom Adrian Furgalski, Prezes ZDG TOR. – Nie będziemy mieli tanich praw do emisji CO2, nie wyprodukujemy stu procent energii ze słońca. A więc trzeba się było już od dawna przygotowywać do takiego scenariusza. My daliśmy szereg propozycji, które są aktualne także dziś. Proponowaliśmy zerowy VAT na ceny biletów. Wiem, że taki wniosek poszedł do Brukseli – bo on się spotkał z przychylną reakcją Ministra Infrastruktury, Finansów, a także Prezydenta. Niestety, był źle napisany i został zwrócony. A w Finlandii taki zerowy VAT jest od lat. Należy też obniżyć stawki za dostęp do infrastruktury – to by pomogło transportowi towarowemu, o którym zazwyczaj niewiele mówimy w kontekście przegrywanej rywalizacji z ładunkami, które trafiają na drogi. Mówiliśmy o jak najniższych poziomach dopuszczalnych w Unii, jeżeli idzie o podatek VAT i podatek akcyzowy od energii trakcyjnej, czy wreszcie likwidację takiej głupoty, jaką jest opłata mocowa, którą płaci kolej. Niestety, wszystkie nasze propozycje zostały odrzucone przede wszystkim przez Ministra Finansów – chociaż  my szacujemy, że byłby to wydatek 3 miliardów złotych – wskazuje Furgalski.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij