logo eNewsroom
Piotr Bocianowski
adwokat, mediator i specjalista z zakresu prawa pracy
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Czeka nas rewolucja w sporach zbiorowych

Obecnie toczą się prace nad ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Będą to istotne zmiany dla pracodawców, jak również dla związków zawodowych. Zmiany mają dostosować przepisy prawne do dynamicznej sytuacji rynkowej. Jednym z głównych celów ustawy jest przejrzystość procedur zarówno w interpretowaniu, jak i w stosowaniu – tak by wyeliminować dodatkowe napięcia między stronami sporu. Główną zmianą jest sposób definiowania sporu zbiorowego. Dotychczas w ustawie obowiązywał katalog zamknięty tego, co może być przedmiotem sporu. Teraz ustawodawca zakłada, że przedmioty tam wskazane będą miały charakter przykładowy i ten katalog będzie otwarty. Uniemożliwi to podważanie przez pracodawcę zgłoszonego przez związek zawodowy sporu, ze względu na wykraczanie jego przedmiotu poza definicję – co ograniczy również liczbę wieloletnich, bezcelowych procesów sądowych. Ponadto ustawodawca chce nałożyć obowiązek zawiązywania koalicji związków zawodowych, gdy negocjacje pracodawcy toczą się z kilkoma związkami zawodowymi. Jest to kontrowersyjna zmiana ze względu na częste konflikty i spory między związkami zawodowymi oraz istnienie tak zwanych “żółtych związków zawodowych” – czyli takich, które nie chronią interesów pracowników, a pracodawcy. Oczywiście projekt zakłada, że jeśli taka reprezentacja nie zostanie wyłoniona, warunkiem prowadzenia rokowań będzie uczestnictwo w nich co najmniej jednej reprezentatywnej organizacji związkowej. Część komentatorów twierdzi, że będzie to dyskryminowało mniejsze, niereprezentatywne związki zawodowe.


Zmianą, która powinna być oceniana pozytywnie, jest określenie czasu trwania sporu zbiorowego. Teraz spory potrafią trwać latami i nie ma granicy czasowej. Ustawodawca zakłada, że maksymalnie spór będzie trwał 9 miesięcy. Strony wspólnie mogą go przedłużyć o trzy miesiące. Po tym czasie spór wygasa z mocy prawa. Tę zmianę rzeczywiście należy ocenić pozytywnie – będzie mobilizować strony sporu, czyli pracodawców i organizacje związkowe do tego, żeby jednak te działania zintensyfikować – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Bocianowski, adwokat, mediator i specjalista z zakresu prawa pracy. – Kolejną dość kontrowersyjną zmianą jest wprowadzenie ustawowej podstawy dla pracodawcy do wystąpienia do sądu celem zbadania czy referendum strajkowe w przedmiocie ogłoszenia strajku było prawidłowo przeprowadzone, czy też nie. W praktyce pracodawcy już występowali z takimi pozwami o ustalenie – z reguły nielegalności – referendum strajkowego i to powodowało problemy praktyczne, bo – jak wiemy – sprawy w sądach toczą się wiele lat, są duże opóźnienia. Problemem, który wiąże się z tą zmianą, jest to, że pracodawcy już zgłaszają – nawet jeżeli nie mają podstawy ustawowej – roszczenia nielegalności referendów strajkowych. Co robią? Składają wniosek o zabezpieczenie tego roszczenia. Czasami sąd wydaje takie zabezpieczenie, które blokuje strajk związku zawodowego i de facto pozbawia prawa do strajku pracowników. Nawet jeżeli później się okazuje, że to roszczenie pracodawcy było bezzasadne – to po kilku latach takiego zabezpieczenia organizacja strajku nie ma już sensu. Jeszcze warto wspomnieć o dwóch zmianach – pierwsza to tak zwana mediacja prewencyjna, czyli ustawowo wprowadzamy pewien obowiązek przeprowadzenia mediacji pomiędzy pracodawcą i stroną związkową z udziałem osoby trzeciej, czyli niezależnego mediatora. To należy ocenić pozytywnie – bo może udział mediatora, osoby trzeciej, pomoże rozładować ten konflikt i doprowadzić do tego, że strony szybko osiągną porozumienie. Jedyna kontrowersja wiąże się z ograniczeniem liczby mediatorów. Listę mediatorów będzie ustalać minister właściwy do spraw pracy i tutaj wyłączono uzgodnienia tej listy z organizacjami partnerów społecznych reprezentowanymi w radzie dialogu społecznego. W mojej ocenie jest to zmiana negatywna, dlatego że strona związkowa, strona społeczna, strona pracodawców nie będzie miała wpływu na obsadzanie mediatorów na tej liście – co może powodować zniechęcenie do tej instytucji, bo podstawą powinna być niezależność mediatorów – podkreśla Bocianowski.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij