Ile wynosi realny dług publiczny Polski?
Obecnie toczy się dyskusja na temat wielkości długu publicznego oraz ograniczeń nałożonych przez Konstytucję, czyli 60% PKB. Zmiana konstytucyjnego limitu nie jest dobrym pomysłem, bo tylko dzięki dyscyplinie można pilnować, aby dług publiczny nie urósł w sposób niepohamowany. Dlatego trzeba bardzo ostrożnie przyjmować propozycje, które rekomendują wyłączyć z tej puli wydatki na obronność. Po pierwsze dlatego, że często trudno sprecyzować, które wydatki stanowią te na obronność – najczęściej myślimy tu bezpośrednio o broni, jak bomby, miny, karabiny, czołgi, samoloty, okręty. Tymczasem wydatkiem na obronność jest na przykład dodatkowa droga, którą można przegrupować wojsko albo którą wojsko jeździ,. To może być dodatkowa sieć teletechniczna, teleinformacyjna – która będzie poprawiała łączność wojsku. Pod hasłem obronności można wpisać bardzo wiele rzeczy – dodatkowy most, dodatkowy port, dodatkowe rozszerzenie lotniska. Tych wydatków może być sporo i jeżeli nie zawęzimy tego w odpowiedni sposób to może się okazać, że będzie to bardzo duży kanał do dodatkowych, niekontrolowanych wydatków.
– W Polsce dług publiczny dawno przekroczył 50%. Wzrost tego wskaźnika powyżej ograniczeń konstytucyjnych byłby dewastujący dla gospodarki. Niestety, w miarę pojawiania się nadzwyczajnych potrzeb – w ostatnim czasie mieliśmy pandemię, teraz pojawiły się dodatkowe wydatki związane z obronnością – rodzi się pokusa, żeby zdobyć dodatkowe środki poza formalnymi blokadami – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej (KIG). – Tych dodatkowych środków, które już zostały wydane poza dozwolonym limitem długu publicznego, jest prawdopodobnie około kilkunastu procent PKB. A więc realny dług publiczny Polski nie wynosi ponad 50%, ale dodatkowo jeszcze około 15%. Czyli około 70%. Myślenie o kolejnych wydatkach na obronność poza limitem długu publicznego może dodatkowo zwiększyć zadłużenie Polski o kilka procent PKB – wyjaśnia Soroczyński.