logo eNewsroom
Maciej Matysiak
ekspert Fundacji Stratpoints, wykładowca ANS Gniezno
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę?

Trwa wojna w Ukrainie. W przestrzeni medialnej nazywa się ją pierwszym konfliktem po II Wojnie Światowej. Należy jednak pamiętać, że w Europa doświadczyła zagrożeń związanych z działaniami zbrojnymi w czasie wojny domowej w byłej Jugosławii – mimo, że motywy tamtych działań były zupełnie inne. W kontekście wojny w Ukrainie należy zastanowić się, jakie są przyczyny próby inwazji podjętej przez Rosję i brak powodzenia tych działań. Rosja bezsprzecznie widzi w takim rozwiązaniu możliwość osiągania własnych celów przez destabilizację sytuacji. Nie ma innych argumentów. Gospodarczo jest zdecydowanie słaba, więc może stawiać tylko na szantaż nuklearny, albo szantaż siłowy.

 

– Uważam, że tutaj podłożem jest cały ciąg konfliktów, w które zaangażowała się Rosja pod rządami prezydenta Putina. Możemy powiedzieć, że pierwsze konsekwencje wynikają z dwóch konfliktów. Po pierwsze z zakończonej interwencji rosyjskiej w Afganistanie i wycofania się, następnie interwencji w Czeczenii – ataku na Grozny i jego konsekwencji. Były to kompletne porażki, miały wiele mankamentów, z których Rosja próbowała wyciągnąć wnioski – powiedział serwisowi eNewsroom pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, były zastępca Służby Kontrwywiadu Wojskowego. – W konsekwencji tego Rosja zaczęła modernizować siły zbrojne pod kierownictwem ministra Szojgu – co skutkowało dalszą agresywną polityką. Spowodowała ona doprowadzenie do konfliktu w Gruzji – gdzie Rosja odniosła sukces i zrealizowała swoje cele, czyli kontroluje niestabilne regiony Osetii. Następnie był konflikt w Syrii – gdzie Rosja była aktywna, jest obecna i też osiąga swoje cele, wspiera reżim Asada. Ma też swoje siły rozjemcze w Górskim Karabachu – a więc i tu odniosła sukces. Skutkiem tego podjęła działania na Ukrainie w 2014 roku i zdestabilizowała wschód tego kraju. Zajęła Krym właściwie w sposób tak łatwy, że chyba nawet Rosjanie się sami tego nie spodziewali. Jest to więc ciąg zdarzeń, który ugruntował przeświadczenie o możliwości sprawnego używania sił zbrojnych i osiągania zakładanych celów. Obecny atak jest pokłosiem takich działań – zafałszowania własnej potęgi i spotkania się z przygotowanym przeciwnikiem – a nie siłami zbrojnymi typu rebelianckiego, jak to było w Syrii, czy słabszym Górskim Karabachu, albo też nieprzygotowanej Gruzji. Ta sytuacja weryfikuje przeświadczenie Rosji o własnych siłach zbrojnych, a także same siły zbrojne Rosji – wyjaśnia Matysiak.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij