Szczyt klimatyczny bez rewolucji
Na szczycie klimatycznym w Glasgow ze strony państw rozwijających się, które w dłuższej perspektywie będą miały największy wpływ na zmiany klimatu, zdecydowanie nie uzyskano tak daleko idących obietnic, jak tego oczekiwano. Nadal jednak istnieje szansa na osiągnięcie celu utrzymania wzrostu temperatury na poziomie o 1,5°C wyższym niż w okresie przedprzemysłowym. Dla państw rozwijających się priorytetem jest przede wszystkim walka z ubóstwem. Natomiast kluczową kwestią dla państw rozwijających się, zwłaszcza takich jak Indie, będzie uzyskanie odpowiedniej pomocy finansowej do przeprowadzenia ich własnej transformacji. Pojawiały się głosy mówiące o tym, że Indie były mocnym hamulcem dla rozwoju rozmów na szczycie w Glasgow – jest to tylko częściowo prawda. Na szczycie Indie zapowiedziały, że przy uzyskaniu odpowiedniego wsparcia z zewnątrz planują do 2050 r. produkować 50% energii ze źródeł odnawialnych.
– Przypomnijmy, że Polska ma problem z 40% do roku 2030 – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Kowalczyk, kierownik Zespołu Klimatycznego WWF. – Kluczowa dla Indii będzie odpowiednia pomoc finansowa ze strony państw bogatszych. Część deklaracji składanych na szczycie jest niewystarczająca. Polska zadeklarowała całkowite odejście od węgla do roku 2049 – podczas gdy raport IPCC wskazuje na to, że państwa OECD powinny odejść od węgla w latach 30. XXI w. Odnośnie szczytu, który odbędzie się w listopadzie 2022 r. w Szarm el-Szejk w Egipcie – można żywić pewne nadzieje. W przyszłym roku powinien nastąpić przegląd własnych zobowiązań przez wszystkie państwa oraz możliwe, że także złożenie nowych zobowiązań redukcyjnych. Być może uda się uzyskać kolejne deklaracje, które wpłyną na większe ograniczenie emisji do 2030 r. Należy wziąć jednak pod uwagę szczególny charakter negocjacji klimatycznych, które są bardzo powolnym procesem. Nie można oczekiwać, że na jednym szczycie zostaną rozwiązane wszystkie problemy i zawarte wszystkie ustalenia. Potrzebne są działania podejmowane na bieżąco, ponieważ negocjacje klimatyczne toczą się tak naprawdę bez przerwy – dodaje Kowalczyk.