Czy tarcza antyinflacyjna rzeczywiście pomoże obniżyć koszty Polaków?
Inflacja w grudniu ubiegłego roku sięgnęła już 8,6% – w związku z tym nie ma się co dziwić, że rządzący zainteresowali się tym tematem i chcieliby, aby wzrost cen spowolnił. Wprowadzony pomysł tarczy antyinflacyjnej z pewnością uderza w składowe inflacji, które powodują najwięcej wzrostów – czyli surowce energetyczne. Wydaje się, że to jest działanie dosyć trafne, ponieważ w następnych miesiącach będziemy widzieli utrzymujące się dosyć wysokie ceny surowców energetycznych. Zwłaszcza, że mamy sezon zimowy – kiedy notujemy najwyższy popyt na gaz lub inne tego typu surowce. Po sezonie zimowym jednak ceny prawdopodobnie zaczną się obniżać. Tak więc, czy tarcza antyinflacyjna będzie produkowała więcej szkody czy pożytku? Należy zauważyć, że będzie ona powodowała impuls popytowy – czyli inflację, która wynika z czynników wewnętrznych. Jest to zatem odłożenie problemów w czasie.
– Same ceny surowców energetycznych w połowie roku 2022 nie powinny być aż tak wysokie, jednak dojdą inne składowe – jak typowo wyższy popyt oraz obniżenie VAT-u na żywność. Chodzi tutaj o stawkę pięcio-procentową, która zostanie obniżona do zera. Pamiętajmy, że producenci żywności działają na dosyć niskich marżach. Więc efekt po wygaśnięciu tarczy antyinflacyjnej może być wyższy w przypadku produktów żywnościowych. Z tego wynika, że opóźniamy problem w czasie – ale też napędzamy późniejsza inflację – powiedział serwisowi eNewsroom Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface. – Wpływ na ceny będą mieć także kursy walut. Niestety, polska waluta jest obecnie pod duża presją wynikającą ze sporu na linii Polska – Unia Europejska. Nadal nie wyjaśniona jest też kwestia dostępu do środków finansowych z Funduszu Odbudowy. W związku z tym nawet przy umocnieniu się waluty nie można zakładać, że będzie to trwały efekt – przewiduje Sielewicz.