Wpływ multitaskingu na wydajność pracowników
Multitasking, czyli wielozadaniowość – to termin, który wręcz przylgnął do współczesności. Był okres, kiedy multitasking był wskazywany jako sposób radzenia sobie z problemami w środowisku pracy. Multitasking, który swoją nazwę zaczerpnął z języka programistów i był ściśle związany z pracą komputera, przez wiele lat uznawany był za zaletę. Jednak ostatnie badania wykazały, że multitasking może negatywnie wpływać na wydajność pracownika – a tym samym na rozwój jego kariery i rozwój firmy, w której pracuje. O wiele więcej pozytywnych aspektów dla efektywności pracy przynosi skupienie się na jednym konkretnym zadaniu, zakończenie go i dopiero wówczas przestawienie się na kolejne. Pełne skupienie uwagi na informacjach pochodzących z różnych źródeł czy też wykonywanie kilku czynności jednocześnie jest dla mózgu praktycznie niemożliwe – a w dłuższej perspektywie może skutkować niezadowoleniem z pracy i chronicznym zmęczeniem. W związku z tym wielu naukowców przekonuje o tym, że taki system pracy jest szkodliwy dla pracownika – ale także dla całej organizacji, która jest oparta o jego pracę.
– Ważne jest zakończenie swoich obowiązków w sposób rytualny, a następnie rozpoczęcie kolejnych czynności. Branie sobie na głowę w tym samym momencie kilku zadań powoduje, że nasza uwaga jest na tyle rozproszona, że jest jej zbyt mało na to, aby wykonać daną pracę z taka samą skutecznością – powiedziała serwisowi eNewsroom Agnieszka Szczygielska, koordynatorka kampanii społecznej "Stres cyfrowy" i kierownik Ośrodka Promocji i Wdrażania w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy – Państwowym Instytucie Badawczym. – Współczesne tempo życia jest tak duże, że czasami wydaje nam się, że jeżeli z tych 10 zadań, które mamy wykonać w ciągu dnia, 5 wykonamy równocześnie, to zostanie nam pół dnia na pozostałe obowiązki lub odpoczynek. Niestety życie pokazuje, że możemy wykonać 5 zadań w tym samym czasie – ale efektywność naszej pracy będzie na tyle niska, że być może efekty będą niesatysfakcjonujące. W procesie rozładowywania stresu cyfrowego muszą się zaangażować wszystkie trzy struktury organizacji. Mowa tu o pracownikach, menedżerach oraz pracodawcach. Pracownicy powinni rozumieć, na czym polega higiena czasu wolnego i w jaki sposób odpoczywać efektywnie. Z kolei menedżerowie i pracodawcy muszą zrozumieć, że zbytnie przytłaczanie pracownika obowiązkami i wymuszanie wykonywania na nim kilku rzeczy naraz powoduje, że efektywność pracownika spada. I jest to spowodowane nie tylko brakiem uwagi – ale też pojawia się nadmierne przemęczenie, które sprawia, że pracownik nie jest w stanie wykorzystać swojego potencjału w pełni. Gdy każdy w ramach tych trzech obszarów będzie rozumiał, czego nie powinien robić, a w jakim zakresie powinien wspierać pozostałych – to myślę, że każdemu będzie się pracowało lepiej – tłumaczy Szczygielska.