Polska chce systemowo uniezależnić się od Rosji
Usytuowanie jako kraj sąsiedzki Rosji daje się Polsce we znaki od setek lat. Pamiętamy dekady spędzone pod sowiecką okupacją oraz wszystkie przeszłe konflikty i spory z tym dużo silniejszym od nas mocarstwem. Dlatego teraz, gdy Rosja zmieniła narzędzia kontrolowania sąsiadów ze zbrojnych na gospodarcze – Polska robi wszystko, by uwolnić się spod jej wpływów. W przeciwieństwie do niektórych krajów Europy Zachodniej bardzo uważamy na to, by polscy politycy nie stawali się członkami zarządów wielkich rosyjskich spółek paliwowych. Uniezależniamy się także systemowo od Rosji, rezygnując z kupowania od niej gazu i ropy na dużą skalę.
– Wymiana handlowa i relacje handlowe z Rosją są niezwykle utrudnione. W wielu sektorach wsparcie sprzedaży nie dotyka tylko podaży i popytu na dany produkt, ale wiąże się z zaangażowaniem agentury i próbą wpływu na lokalną politykę. Tego typu elementy Polska odrzuca – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Uniezależnienie w sektorze gazowym pozwala nam rozwiązać długofalowe relacje z Rosją, które bardzo mocno psuły polską politykę i gospodarkę. W ciągu następnych 2 lat otworzy się kolejna droga przesyłu gazu, tak zwany Baltic Pipe. Wraz z już zbudowanym Gazoportem zaopatrzy nas w paliwo z innych kierunków niż tylko Federacja Rosyjska, która bardzo chętnie w tym sektorze stosowała szantaż. Według mnie to dobra decyzja, bo Rosja – chociaż chcielibyśmy, żeby była jak każdy z naszych sąsiadów – jest partnerem nieprzewidywalnym i bardzo agresywnym. Widzimy to między innymi na przykładzie Gruzji, krajów bałtyckich i Ukrainy – wskazuje Roszkowski.