Boże Narodzenie jak Wielkanoc - ogromne kolejki i zmarnowany towar?
Polscy handlowcy policzyli straty po pierwszej fali pandemii. Wiosenny lockdown kosztował ich 3,5 miliarda złotych. Właśnie o tyle spadły w sumie obroty tej części polskiej gospodarki. Nie wiadomo jeszcze, jak sklepy i przedsiębiorstwa handlowe przetrwają drugą falę epidemii. Jeszcze długo nie będzie można dokładnie policzyć, ile strat przyniosą jesienne ograniczenia. Szczególnie, że nie wiadomo kiedy się skończą. Kolejne zaostrzenie ograniczeń w grudniu będzie oznaczać wielkie straty, związane ze świątecznymi zakupami.
- To, co stało się po pierwszej fali, jest nie do odrobienia. Dotyczy to zarówno handlu i kontrahentów, jak i firm współpracujących - powiedziała serwisowi eNewsroom Renata Juszkiewicz, prezeska zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Dużym uderzeniem podczas pierwszej fali epidemii były święta wielkanocne. Były ogromne limity osób na sklepach. Klienci stali przed drzwiami, tłocząc się w kolejkach, a my zostaliśmy z towarem zamówionym dużo wcześniej, przed świętami Wielkiej Nocy. Obawiamy się takiej sytuacji również teraz, przed Bożym Narodzeniem - przewiduje Juszkiewicz.