logo eNewsroom
prof. Witold Orłowski
ekonomista
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Jaki będzie rzeczywisty deficyt budżetowy w 2020 roku?

Wiemy już, że polski budżet na rok 2020 potrzebuje porządnego znowelizowania. Nie jest to spowodowane tylko COVID-em. Już przed epidemią ekonomiści wskazywali na potrzebę nowelizacji budżetu ze względu na niedoszacowany deficyt. W pierwotnej wersji rząd założył deficyt w wysokości około 5% PKB – czyli 109 miliardów złotych. Eksperci uważają jednak, że realny deficyt polskiego skarbu państwa będzie dużo większy, nawet bez poepidemicznej recesji. Rząd nauczył się już w poprzednich kadencjach chować nadmiarowy deficyt, z powodów politycznych i propagandowych. W tym roku robi to znowu. Warto byłoby jednak mieć jasny ogląd tego, na jakim poziomie uplasuje się tegoroczny deficyt budżetowy. Nawet jeśli ta liczba miałaby sięgnąć 10% PKB – czyli dwa razy więcej niż zakładano w pierwotnym budżecie. W dobie kryzysu epidemicznego duże deficyty krajowe nikogo nie dziwią. W Stanach Zjednoczonych ma on sięgnąć nawet 20% PKB. Ekonomiści zachęcają więc rząd, by nie ukrywał prawdziwej wielkości deficytu – bo może to pomóc lepiej zaplanować przyszłoroczny budżet. 

 

– Deficyt polskiego państwa będzie w tym roku na pewno znacznie większy, niż planowane 5% PKB. Część wydatków realizowana jest przez Polski Fundusz Rozwoju, część przez BGK, część przez fundusze pozabudżetowe. W ten sposób rząd przesuwa wydatki poza budżet – raportując oficjalnie mniejszy deficyt, niż mamy w rzeczywistości. To nie jest dobra metoda. W aktualnej sytuacji naprawdę nie ma wielkiego znaczenia, jak duży będzie tegoroczny deficyt. Byłoby znacznie bardziej przejrzyste i jasne, gdyby rząd po prostu powiedział ile rzeczywiście deficytu przewiduje – powiedział serwisowi eNewsroom profesor Witold Orłowski, ekonomista. – Mówi się o ponad 200 miliardach złotych deficytu, czyli 10% PKB. Oczywiście nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja w drugim półroczu – deficyt może więc okazać się mniejszy, lub większy. Rząd powinien wykorzystać tę sytuację - warto przesunąć na bieżący rok część przyszłych wydatków. Zwiększając deficyt w tym roku, czyli dokonując części wydatków przyszłorocznych, zmniejszymy przyszłoroczne manko w budżecie. W tym roku rynki światowe nie zwracają uwagi na deficyty poszczególnych krajów. Deficyt na poziomie 10% w Polsce nie zrobi na nikim wielkiego wrażenia. Niewykluczone jednak, że w przyszłym roku nasi partnerzy będą znacznie bardziej podejrzliwie przyglądać się polskiemu budżetowi. Warto więc nie chować tegorocznego deficytu przed oczami Polaków i zwiększyć go, by przyszłoroczny budżet nie zamykał się na tak dużym minusie – przekonuje Orłowski.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij