logo eNewsroom
Marcin Roszkowski
prezes Instytutu Jagiellońskiego
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Mimo chwilowego załamania podczas epidemii, ceny prądu wzrosną

Ceny energii elektrycznej spadły podczas epidemii. Stało się tak, ponieważ zmalał popyt na prąd – zamrożenie gospodarki oznaczało mniejsze zużycie energii. Był to jednak tylko spadek punktowy. Średnie ceny energii wciąż są wyższe niż w roku poprzednim, a na początku 2021 roku mają wzrosnąć jeszcze bardziej. Wynika to z kilku względów. Po pierwsze są to rosnące koszty pozwoleń na emisję CO2, które w Polsce musi mieć aż 80% dostawców prądu. Głównym źródłem energii elektrycznej jest u nas nadal węgiel kamienny i brunatny – obłożony dużymi kosztami emisyjnymi. Na wzrost cen wpłynie również program ratunkowy dla sektora elektroenergetycznego – czyli tak zwany Rynek Mocy.

 

– Rynek Mocy zacznie obowiązywać z lekkim przesunięciem: będzie to pierwszy stycznia 2021 roku. To kolejny impuls do wzrostu cen energii, która zapewne uplasuje się na poziomie 45-55 zł za MWh. To duży wzrost – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Pomoc rynkowi elektroenergetycznemu jest wprowadzana po to, by elektroenergetyka węglowa zyskała impuls inwestycyjny. Dzięki temu rozpoczną się inwestycje w elektroenergetykę i w ciepłownictwo, które po jakimś czasie zaczną się zwracać. Mamy więc sytuację, gdy pojawia się impuls do wzrostu cen energii. Jest on oczywiście ograniczony technologiami i tym, co się dzieje na rynkach otaczających – coraz mocniej połączonych z naszym rynkiem elektroenergetycznym. Natomiast wzrost cen energii nastąpi na pewno od stycznia następnego roku – zapowiada Roszkowski.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij