Bezrobocie po-COVIDowe rośnie. Kryzys uderza w osoby młode
Po kryzysie epidemicznym wiele państw na świecie ma kłopoty z rosnącym bezrobociem. W Polsce odsetek osób bezrobotnych nie jest tak wielki, jak w innych krajach Unii. Badanie sytuacji na rynku pracy wskazuje, że epidemia dotknęła najbardziej kraje południa Europy – Włochy, Hiszpanię i część Francji. Na tle tych państw i innych krajów Unii bezrobocie w Polsce jest wyjątkowo niskie. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo mniejszej skali zjawiska, liczba osób pozostających w Polsce bez zatrudnienia zauważalnie wzrosła. Wyraźnie zmieniła się też struktura bezrobocia. Na przestrzeni ostatniego roku liczba młodych bezrobotnych – czyli osób poniżej 30 roku życia – zwiększyła się o dwa punkty procentowe. Natomiast o ponad dwa punkty procentowe spadł udział osób bezrobotnych w wieku 50+. To oznacza, że obecny kryzys w dużo większym stopniu dotyka ludzi młodych. Taki trend obserwuje się również w innych krajach – między innymi na rynku amerykańskim. To osoby, które często zatrudnione są na umowy cywilnoprawne – nie mają więc okresu wypowiedzenia. Dlatego kryzys koronawirusa w większym stopniu uderzył w osoby młode, niż w osoby w wieku przedemerytalnym.
– Niedawne odczyty GUS-u pokazywały, że bezrobocie w Polsce sięga 6,1%. Oznacza to wzrost w stosunku do wyników sprzed pandemii o około 0,7 punkta procentowego. Warto wziąć pod uwagę, że ten wzrost następuje w okresie wakacyjnym – a więc w czasie wzmożonego popytu na pracę sezonową. Zazwyczaj jest to okres stabilizacji bądź spadków poziomu bezrobocia. W tym roku odnotowujemy jednak jego wzrost – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Kubisiak, ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Nie powinno nas to dziwić, gdyż mamy do czynienia z pierwszą od dwudziestu lat recesją. Według naszych prognoz poziom PKB w Polsce w drugim kwartale spadnie o około 8%. Oznacza to, że najczarniejsze chmury nad polskim rynkiem pracy mogą się dopiero pojawić. W okresie zimowym szczególnie uwidaczniają się trudności rekrutacyjne. W dodatku będzie to czas, kiedy firmy będą musiały powrócić do funkcjonowania bez dodatkowego wsparcia i kroplówki finansowej od rządu. Wtedy rynek pracy powie “sprawdzam”. Wszystko wskazuje na to, że na przełomie listopada i grudnia bezrobocie w Polsce wyraźnie wzrośnie. Wiele prognoz sugeruje, że nie powinno przekroczyć 8%. W porównaniu z dwucyfrowymi odsetkami w niektórych krajach Unii będzie to średni wynik. Niepokoić powinna jednak zmiana jego struktury – wskazuje Kubisiak.