logo eNewsroom
Piotr Soroczyński
główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej (KIG)
enewsroom.pl
Bezpośredni link do filmu
Kliknij, aby skopiować do schowka.

Rok 2019 był lepszy, niż się spodziewano. Ale spowolnienie gospodarcze nas nie ominie

Grudniowe podsumowanie 2019 roku przyjemnie zaskoczyło ekonomistów. Przewidywane spowolnienie gospodarcze dotknęło nas bowiem mniej, niż wskazywały na to prognozy. Statystyki pokazują, że dzięki temu roczna dynamika polskiego PKB mogła być nawet o 0,5% lepsza. Ale spowolnienie gospodarcze nas nie ominie. Niebezpieczeństwa w światowej gospodarce sprawiają,  że przedsiębiorcy i konsumenci są ostrożniejsi w inwestycjach i zakupach. Samo to prowadzi do lekkiego spowolnienia gospodarki. Dodatkowo, coraz większy wpływ na polski rynek będzie miało spowolnienie przemysłu niemieckiego – które już w tym roku dało się we znaki naszym eksporterom. Chociaż na razie nie odczuwamy tego bardzo boleśnie, światowa sytuacja handlowa – a głównie napięcie między USA i Chinami oraz Brexit – będą miały coraz większy wpływ na naszą gospodarkę. Na szczęście rok 2019 zamyka się jeszcze z całkiem pozytywnymi statystykami.

 

W statystykach europejskich zanotowaliśmy wzrost eksportu rzędu 6%. Jeśli wynik ten będzie ostateczny, będziemy mogli być z niego zadowoleni. Nie mieli na co narzekać polscy przemysłowcy – którzy sprzedali trochę więcej, niż można było oczekiwać. Całkiem dobrze prezentowały się także wyniki handlu hurtowego  i detalicznego – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Jednak końcówka roku była słabsza. Na wyniki światowego handlu w 2019 roku dosyć mocno wpływały duże obawy przed pełnowymiarową wojną handlową między USA a Chinami. Baliśmy się, czy przypadkiem następnym celem mocnych negocjacji handlowych USA nie będzie Europa. To przede wszystkim odbiłoby się na gospodarce Niemiec – które są dla nas podstawowym partnerem handlowym. Nie wydaje się, żeby te obawy się zrealizowały. Z drugiej strony strach wpływa na koniunkturę. Firmy i konsumenci są ostrożni. Trochę mniej kupują dóbr zaopatrzeniowych do dalszej produkcji, trochę rozważniej podchodzą do swoich wydatków. Oczekują, że kolejne kwartały mogą nie być dla nich tak pomyślne. W ten sposób sami fundujemy sobie spowolnienie gospodarcze – wskazuje Soroczyński.

REKLAMA
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w twojej przeglądarce.   Zamknij