Batalia o brudną ropę trwa. Rosjanie nie chcą wypłacać odszkodowań
W kwietniu bieżącego roku białoruskie ropociągi odkryły, że dostarczana do nich rurociągiem „Przyjaźń” rosyjska ropa jest wysoce zanieczyszczona. Stężenie chlorków organicznych, które doprowadzają do korozji instalacji rafineryjnych, kilkudziesięciokrotnie przekroczyło dopuszczalny poziom. Zanieczyszczona ropa dotarła także do Polski, wchodząc do systemu ropociągowego. Chociaż sprawa dawno ujrzała światło dzienne – a w rosyjskich spółkach są już pierwsi zatrzymani, podejrzani o celowe zanieczyszczenie ropy – spór o wysokość odszkodowań wciąż trwa. Klienci, którym Rosja dostarczyła zanieczyszczoną ropę, domagają się odszkodowań – wynagradzających kryzysowe korzystanie ze strategicznych rezerw ropy oraz naprawę zniszczonych rurociągów i instalacji. Strona rosyjska jednak nie jest skłonna do wypłacenia żądanych odszkodowań.
– Chociaż zostało udowodnione, że do zanieczyszczenia doszło na terenie Rosji, rosyjskie spółki wykłócają się o każdy grosz. Pierwotnie w ogóle nie chciały płacić – teraz zaś próbują ustalić pewien limit odszkodowań, których będą mogli domagać się klienci. Nie możemy dojść do porozumienia – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert. – Zanieczyszczona ropa weszła już do polskiego systemu i zostanie z niego usunięta za około pół roku. Utrudnia funkcjonowanie polskich instalacji, a kwas solny może uszkodzić naszą infrastrukturę. Wszelkie próby deprecjonowania starań klientów o odszkodowania są elementem negocjacji. Nasi negocjatorzy powinni być twardzi i oczekiwać rozstrzygnięcia jak najszybciej – podkreśla Jakóbik.