Ulgi dla pracowników, czyli wyższa kwota uzyskania przychodu
Obecnie na rynku pojawia się nacisk na zmniejszenie kosztów pracy i zwiększenie środków w kieszeniach pracowników. Warto podjąć działania w kwestii nakładanych na nich obciążeń. Jednym z omawianych elementów, który miałby pozwolić na ich zmniejszenie, jest uznanie większej kwoty związanej z kosztami. Dotychczas było to ponad sto złotych miesięcznie, w zależności od pracownika. To rozsądne stawki, ale w odniesieniu do realiów z czasów ich ustanawiania. Od wielu lat nie były waloryzowane. Koszt uzyskania przychodu na takim poziomie odpowiada co najwyżej cenie biletu komunikacyjnego, dzięki któremu zatrudniony dociera do pracy.
– Funkcjonowanie w sferze zawodowej wymaga jednak o wiele większych nakładów – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG – Wydatki te obejmują wiele elementów – od odpowiedniej odzieży, po inwestowanie w rozwój i materiały naukowe – fachowe czasopisma czy książki branżowe. To także kwestia dodatkowej nauki języków obcych, której koszt nie zawsze pokrywa pracodawca. Zaistnienie na rynku pracy wymaga odpowiednich środków. Pracownik ponosi więc spore koszty, a państwo do tej pory ich nie dostrzegało. Nie wprowadzano zmian, jakie miałyby nadgonić sytuację gospodarczą. Korzystano z sytuacji, aby podnieść fiskalizm. Próba uporządkowania tego obszaru wymaga dalszego rozważenia. Wszystkie działania powinny prowadzić do zbalansowania budżetu. Ulgi dla pracowników powinny jednak pozostawić kilkadziesiąt, być może nawet sto złotych miesięcznie w kieszeni zatrudnionych. To rozwiązanie korzystne także dla pracodawców, którzy będą mogli pokazać, że pensje netto są wyższe niż do tej pory. Pozwoli to choć trochę zahamować presję płacową – podkreślił Soroczyński.