Opóźnienia w Nord Stream2 – czy dojdzie do zablokowania projektu?
Szansa na zablokowanie Nord Stream 2 jest w tym momencie trudna do zdefiniowania. Sankcje amerykańskie, które wiszą nad tym projektem, mogłyby zwiększyć jego koszt i ryzyko dla inwestorów. Póki nie są wprowadzone – nie oddziałują jednak na tyle, aby móc go zablokować. Groźba sankcji to jednak nie jedyny problem, który przyczynia się do opóźnienia realizacji przedsięwzięcia. Komplikacją jest także brak zgody Danii na poprowadzenie gazociągu przez jej wody terytorialne. Być może poskutkuje to koniecznością rewizji trasy, co potrwałoby nawet rok. Budowa może zostać też opóźniona brakiem decyzji w tej sprawie. Dodatkowo przyczynić się mogą prace nad dyrektywą gazową w Parlamencie Europejskim. Być może projekt będzie wymagał dostosowania do nowego prawa. Pozostaje kwestia sankcji amerykańskich, które oddziałują na projekt podwyższając jego koszty i zwiększając ryzyko. Dopóki nie zostaną one jednak wprowadzone, prace mogą iść naprzód. Na dnie Morza Bałtyckiego ułożone zostało już ponad 600 kilometrów gazociągu. Tymczasem Amerykanie zamiast zaostrzać – luzują niektóre obostrzenia wobec Rosji, np. w sektorze stalowym. Nie jest powiedziane, czy polityka ta ulegnie zmianie.
– Na horyzoncie widać bardzo realną możliwość opóźnienia Nord Stream 2, nie pojawia się jednak narzędzie, które miałoby go zablokować – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Biznes Alert – Nie spodziewano się, że dyrektywa unijna zatrzyma ten projekt – choć perspektywa nowych przepisów budziła pewne wątpliwości. Sukcesem jest jednak doprowadzenie do rewizji. Wszystko wskazuje na to, że uda się – jeśli nie zablokować – to usankcjonować Nord Stream 2 w zgodzie z prawem europejskim. Zapewni to bezpieczeństwo konsumentów gazu, którzy nie będą musieli obawiać się nadużyć ze stronu Gazpromu. Stanowcza postawa Donalda Trumpa w sprawie Nord Stream 2 jest wykorzystywana do tworzenia narracji opartej o nadmierną ingerencję ze strony USA w sprawy wewnętrzne Europy. Obrona projektu przedstawiana jest jako sposób przeciwstawiania się dyktowaniu polityki energetycznej Niemcom przez amerykańskiego prezydenta. Tym samym stanowcze i konsekwentne działania polityczne Stanów Zjednoczonych prowadzone – jeszcze przed kadencją Trumpa – od dekad, mogą nie być skuteczne – ocenił Jakóbik.