Szkocka whiskey jak polska wódka? Czy mamy już swój produkt globalny?
Czy szkocka whiskey produkowana w destylarni wykupionej przez obcokrajowców jest nadal szkocka? Tak samo, jak w przypadku polskiej wódki – to nie tylko nazwa. To tradycja, surowce i umiejętności tych, którzy ją wytwarzają. Niezależnie od tego, kto wykupuje destylarnie, w której wytwarzane są produkty – nadal mówimy o szkockiej whiskey, francuskim koniaku czy właśnie – polskiej wódce. Chodzi o stare, polskie marki – które od dziesięcioleci obecne są na rynkach całego świata. Nie ma takiego państwa na świecie, gdzie legalnie sprzedaje się alkohol, w którym nie byłoby jakiegoś brandu tego polskiego trunku.
– To ciągle najbardziej rozpoznawalny polski produkt eksportowy. Można nazwać go już naszym jedynym produktem globalnym – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka – W czystej postaci konsumenci na świecie delektują się polskimi wódkami smakowymi czy starzonymi. Prawdopodobnie eksport będzie szedł także w tym kierunku – rozwijając niszę, a potem zdobywając rynki. Żaden inny polski produkt oprócz polskiej wódki nie jest tak znany, ceniony i przede wszystkim kojarzony z Polską. Dlatego też mówi się już, że stał on się naszym produktem globalnym. Należy pamiętać jednak, że spośród najbardziej rozpoznawalnych krajów świata – obecnych w szerokiej świadomości obywateli innych państw i turystów – każdy ma swój własny alkohol, który promuje. W ten sposób słyszymy o japońskiej sake, cachaça z Brazylii, meksykańskiej tequilli, francuskim koniaku, szkockiej whiskey, bourbonach, brandy itd. Każdy kraj promuje charakterystyczny dla siebie alkohol, jako część tradycji, kultury, historii oraz kuchni regionu. Bez tego nie ma żywności na świecie – ocenia Szumowski.