Gomułka: Finanse publiczne – jakie będą kolejne lata?
Szybszy wzrost gospodarczy w Polsce i Europie powinien generować nadwyżkę budżetową. Granica deficytu budżetowego w UE wynosi 3% PKB i nie powinna być ona przekroczona, nawet w sytuacji silnego spowolnienia gospodarczego czy recesji. W zeszłym roku byliśmy blisko górnego pułapu, a przewidywania rządu na bieżący rok są niestety na podobnym poziomie. Dobre wyniki sektora rządowego z ostatnich kilku miesięcy to wczesna ocena, a tak naprawdę liczy się koniec roku – gdy zwykle mamy wysokie niedobory finansów publicznych. Prawdopodobnie taka sytuacja będzie miała miejsce również w tym oraz przyszłym roku. W okresie dobrej koniunktury powinniśmy mieć zerowy deficyt lub nadwyżkę. Rezerwa w finansach publicznych będzie przydatna w gorszych czasach, z którymi powinniśmy się liczyć – taka jest natura rzeczy w gospodarce.
– W trakcie kampanii Prawa i Sprawiedliwości nie mówiło się o sytuacji w finansach publicznych, tylko o wydawaniu tych środków. Program 500+, obniżenie wieku emerytalnego, pomoc dla frankowiczów – koszt szacowany był na dziesiątki miliardów złotych. Na szczęście rząd wycofał się z niektórych obietnic – wdrożył tylko program 500+ oraz obniżył wiek emerytalny – powiedział serwisowi eNewsroom Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club – Wydaje się, że ostatnie 2 lata dla polityki finansowej rządu były rozsądne, a odejście od niektórych obietnic przyczyniło się do tego. W następnych latach można oczekiwać niższego tempa wzrostu i nie należy spodziewać się nadzwyczajnych dochodów – np. w postaci transferów z NBP. Może to oznaczać wejście w obszar bardzo napiętej sytuacji w finansach publicznych i przekroczenie maksymalnego poziomu 3%. Zagraniczni inwestorzy spodziewają się takiej sytuacji, dlatego wiarygodność polskich papierów wartościowych nie jest wysoka. Inwestorzy żądają wysokich rentowności za kupno tych papierów – wyższych od tych we Włoszech, Grecji czy nawet na Węgrzech – ocenił Gomułka.